28.02.2015

Którędy do gwiazd? Historia Elżbiety Heweliusz, pierwszej kobiety astronom


Łacińskie sformułowanie "Per aspera ad astra", czyli przez trudy do gwiazd wpisuje się w tę biografię doskonale. Elżbieta Heweliusz pokonała wiele trudności, zmierzyła się z przeciwnościami i krytyką ogółu społeczeństwa. Tylko dlatego, że była kobietą astronom. Fascynowała ją nauka o gwiazdach, obserwowanie nieba, "teatru nad domem, w którym mogła wspólnie z mężem oglądać co noc zupełnie inny spektakl".

Miała ku temu skłonności i zacięcie od dzieciństwa (ciągle siedziała z książką albo biegała do astronoma "na nocne oglądanie nieba"), predyspozycje (spostrzegawczość, doskonały wzrok, analityczne myślenie). "Uczeń przerósł mistrza"- mówił o niej mąż. Nie była pospolitą kobietą na tamte czasy, mama i babcia zabiegały o to, by nauczyć ją kobiecych czynności, ale Elżbietę fascynowały języki, książki, gwiazdy. Babcia chciała ją uchronić od posądzenia o siły nieczyste i spalenie na stosie za nadmierną wiedzę i zajmowanie się niepotrzebną kobiecie nauką.
"Kobiety dzieli się przecież na niewiasty, czyli te, które nie wiedzą, i wiedźmy, te, które wiedzą, ale ich wiedza może pochodzić tylko od sił nieczystych. Wciąż panuje przekonanie, że kobieta to gorsza istota, która rozumem nie dorównuje mężczyznom."

Elżbietę wspierał i motywował tata, przywoził jej z podróży książki, które wtedy były cenne jak złoto, kosztowały majątek. "Nie ma rzeczy tak cennej, na którą nie zasługiwałaby moja córka"- mawiał ojciec.

Fascynująca jest historia miłości Elżbiety i Jana. Ona jako 16-latka wyszła za mąż za statecznego 52-letniego mężczyznę, "najlepszego na świecie naukowca i człowieka o gołębim sercu". Nikt nie wierzył, że mogą być szczęśliwi. "Nasze małżeństwo wzbudzało szemranie i plotki wśród ludzi". Pasja do gwiazd i podejście do nauki połączyły ich znakomicie. "Jego wiedza i jej ciekawość świata" uzupełniały się. Doczekali się nawet dzieci, a Jan był bardzo poruszony i przejęty rolą męża i ojca. Świetnie obalał zabobony lekarzy, znachorek, doradców, wprowadzając w życie zdroworozsądkową, rozumną teorię wychowania, leczenia, życia.
Ich związek to także cierpienie, ciągłe uwagi innych i w pewnym stopniu ostrożność i obawy, by ludzie nie posądzili Elżbiety o czary. To także przeżycie pożaru ich obserwatorium, utrata całego sprzętu do obserwacji i pomiarów. "Jan był nieustraszony, silny i odważny", w trzy lata odbudowali stracone domy i obserwatorium i znów mogli pracować tak, jak dawniej. Jan udwowodnił, że "nie wolno poddawać się przeciwnościom, jeśli jest się przekonanym o swojej racji. Nawet jeśli wszyscy wokół twierdzą coś innego".
Jan zawsze niezwykle mocno troszczył się o swoją żonę: "Nie pozwolę nikomu straszyć ciebie takimi głupotami!" i doceniał ją: "pani jest najbardziej wyjątkowa ze wszystkich wyjątków". Widział w swojej żonie "prawdziwego naukowca". A przed śmiercią podarował jej symbolicznie gwiazdy w prezencie: "Niech twoje i moje oczy świecą zawsze na nieboskłonie, jako świadectwo tego, czego udało nam się dokonać..."

"Ojciec i Jan. Dwóch mężczyzn, którzy widzieli we mnie coś więcej niż tylko słabą niewiastę, stworzoną do prowadzenia domu. Gdyby nie nauki ojca, jego ukradkowe książkowe prezenty i wiara we mnie, nie byłabym w stanie zrozumieć pasji naukowej Jana i sama się nią zachwycić. Czas pokazał, czego może dokonać kobieta w sprzyjających warunkach. Czas... Swoją drogą to przedziwne zjwisko. Dwadzieścia cztery lata z Janem wydają mi się chwilą, a trzy miesiące bez niego wiecznością".

Cieszę się, że poznałam tę biografię kobiety, która musiała wiele stereotypów przełamać, żeby udowodnić, że jej pasja jest nie byle jaka. Udane miłości/małżeństwa/rodziny jednak się zdarzają i czekają na ludzi. Trzeba tylko wziąć wszystko w swoje ręce, odważyć się, przełamać, zawalczyć, pokochać. Cieszy też fakt, że nie jest to feministyczny i na siłę udowadniający tekst, że kobieta fajna jest, tylko tak naturalnie opisane i podane do wiadomości informacje dla młodszego i starszego odbiorcy. A miłość ojca do dziecka w tym wydaniu rozczula mnie bardzo i utwierdza w przekonaniu, że jest to niezwykła więź. Poza tym, mam słabość do naukowców, do dzieci, do książek, itd.:)

Książka roku 2014. Nagroda graficzna/ilustracje polskiej sekcji iBbY.
Dziękuję Muchomorze:)

Którędy do gwiazd
Którędy do gwiazd? 
Historia Elżbiety Heweliusz, pierwszej kobiety astronom
Anna Czerwińska-Rydel
projekt graficzny: Marta Ignerska
Wydawnictwo Muchomor, Warszawa 2014
liczba stron: 92

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...