Tak pełnych wyobraźni, odśmigłowych, pełnych humoru historii trzeba na wakacyjne dni. Wuj Leon okazuje się ekspertem od wielu spraw, a co widział i przeżył, potrafi jak nikt ująć w barwne, porywające, nieprawdopodobne opowieści. Może ktoś nie uwierzy, może ktoś będzie się śmiał, "a jeśli zmyślam, niech mi uszy odpadną, bo wszystko, co zamierzam wam opowiedzieć, usłyszałem na własne uszy od wuja Leona".
Wuj Leon, oryginalny podróżnik po rumuńskich stepach, nie zraża się niewygodami, potrafi znaleźć odpowiednią historię ze swojego życia na każde zagadnienie, które usłyszy zaproszony na obiad do rodziny. Nie każdy wierzy w jego "opowieści dziwnej treści" (starszy brat), nie każdy chce ich słuchać. Bo czy łatwo uwierzyć w to, że wuj utknął na chmurze i spadł z niej z kroplami deszczu prosto na mięciutki brzuch olbrzymki. Albo że jedyne cztery włosy, które ma na głowie, pomogły mu uratować się, kiedy został wystrzelony z armaty, jak pracował w wędrownym cyrku. Wuj namawia do szanowania karaluchów, bo trzeba wiedzieć, że i on był kiedyś karaluchem. Podpowiada też, że warto umieć tańczyć, bo kiedy znalazł się w królestwie Naopak, tańce uratowały go przed ukamienowaniem, i dały pracę nadwornego błazna. Wie jak stanąć w obronie liter i słów zjadanych przez potwora, jego słowa mają przecież wielką moc, a ludzie i monstra mają czasem wielki głód słuchania nawet tak niewiarygodnych historii:)
Gawędy wuja Leona izraelskiego pisarza Yannetsa Leviego polecają się wszystkim wielbicielom nieokiełznanego słowa, humoru i szalonej fantazji. W doskonałym przekładzie i szacie graficznej.
Yannets Levi, il. Ewa Stiasny, tł. Aleksandra Geller
wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2024
liczba stron: 88
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz