To książka sprzed 45 lat, ale przeznaczona także dla współczesnego pokolenia. Poprzez historię bystrego kota opowiada jak szybko, mocno i bez wysiłku osiągnąć sławę, jak układać szczwane interesy. Przestrzega też, jak nie powinno się działać w sferze biznesu. Między wierszami wyjaśnia podstawowe zagadnienia związane z pomysłem na sukces, reklamą, promocją, traktowaniem klientów.
Pewnego dnia kot postanowił się wzbogacić. Poszedł po porady i propozycje do Stryjów. "Zastanawiał się przez siedem dni, aż wreszcie postanowił otworzyć duży sklep z artykułami spożywczymi. Wynajął lokal na parterze nowo wybudowanego domu, ustawił w nim ladę,
regały, kasy i zatrudnił kasjerkę. Następnie nie chcąc tracić pieniędzy
na dekoratora, osobiście wykonał szyld: Sprzedaż myszy w konserwach." Logistycznie wszystko było ok. Miał dobrą reklamę i hasła: „przy kupnie trzech puszek klucz do konserw za darmo" oraz „myszy w
puszkach najwyższej jakości", „zbierajcie kupony z punktami", „kupujcie
tylko konserwy oryginalne". Zdobył sobie klientów zmyślnymi promocjami.
Miał już nawet zatrudnioną kasjerkę, która zachwycała się jego mądrością i talentem handlowca/przedsiębiorcy, "Pan jest nawet zdolniejszy od siebie samego". Miał też posłańca-stażystę, któremu płacił dwie puszki tygodniowo.
Jednak „genialne wynalazki nie zawsze spotykają się ze zrozumieniem i należnym szacunkiem". Niestety zabrakło podstawowego czynnika - towaru do sprzedaży, oraz zrozumienia geniuszu kota. A myszy okazały się równie przebiegłe jak kot. A nawet bardziej. Bo gdy kot został mężem, stał się niezłym widowiskiem. Myszy dopiero teraz pokazały, jak się robi biznes. "Mysz tak się wzbogaciła, że zmieniła imię i kazała nazywać siebie Margrabiną".
Za włoskie klimaty dziękuję wydawnictwu Muchomor: )
Interesy Pana Kota
tytuł włoskiego oryginału: Gli affari del signor Gatto
Gianni Rodari
ilustracje: Joanna M. Kołyszko
Wydawnictwo Muchomor, Warszawa 2013
liczba stron: 40
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz